scorka scorka
216
BLOG

Z dziejów jaskiniowej polityki zagranicznej ...

scorka scorka Polityka Obserwuj notkę 26

„[..] - pragnąc utrwalić ostateczny przełom w dziejach stosunków polsko-radzieckich, na rzecz przyjaznej, sojuszniczej współpracy, jaka się ustaliła miedzy Polską a ZSSR w toku wspólnej walki z imperializmem niemieckim;

- w przeświadczeniu, że dalsze umocnienie dobrych stosunków sąsiedzkich i przyjaźni miedzy Polska a graniczącym z nim Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich odpowiada żywotnym interesom narodów polskiego i radzieckiego[..] postanowili zawrzeć w tym celu niniejszy Układ[..]”

- z Układu o przyjaźni, pomocy wzajemnej i współpracy powojennej miedzy Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich i Rzecząpospolitą Polską 21 IV 1945

„Po zaznajomieniu się z powyższą umową Rada Państwa uznała ją i uznaje za słuszną , oświadcza, że jest ona przyjeta , ratyfikowana i potwierdzona , oraz przyrzeka, że będzie niezmiennie zachowywana. Na dowód czego wydany Akt niniejszy opatrzony pieczęcią Polski Rzeczpospolitej Ludowej . Dano w Warszawie dnia 1 lutego dnia 1957r.” - Przewodniczący Rady Państwa A. Zawadzki, Minister Spraw Zagranicznych M.Naszkowski

W ten oto sposób zalegalizowano okupację terenów Polski przez Armię Czerwoną.

Dokument o którym w ostatnim cytowanym fragmencie mowa to – Umowa między Rządem PRL a Rządem ZSSR o statucie prawnym wojsk radzieckich czasowo stacjonujących w Polsce, podpisana 17 grudnia 1956r.

Wojsko Radzieckie swoja legitymację w okupacji ziem polskich czerpało z pilnowania niepodległości i ochrony granic w obawie przed niemieckim imperializmem.

Początek tego wpisu nieprzypadkowy. Wiąże się on z poprzednia dyskusją na temat antykomunizmu jaskiniowego.

”To kiedy te wojska radzieckie wyszly z Polski? 89, 90? Czy tez mnie pamiec nie myli i troche pozniej a w miedzyczasie rozne interesujace dymy sie w Moskwie odbywaly? I oczywiscie najwiecej do powiedzenia maja jaskiniowi antykomunisci z wygodnych kanap :-)

Takie pytanie zadał użytkownik chsh.

Pytanie miało swój retoryczny wydźwięk – obecność wojsk radzieckich miała być usprawiedliwieniem dla niejaskiniowego antykomunizmu. Linia polityki obrana przez niejaskiniowych antykomunistów w postaci zaniechania sprawiedliwości a w to miejsce postawienie wódki na zgodę i zimnych zakąsek dla postępowego skrzydła komuny i wspólne biesiadowanie ma być usprawiedliwiona obecnością wojsk radzieckich.

Obecnością wojsk radzieckich –należy wytłumaczyć uzyskanie zielonego światła przez członków SB, MO w dalszej karierze na rzecz III RP a także początkowe dokonania dziejowe niejaskiniowego antykomunizmu, o którym mowa w poprzednim wpisie.

Pytanie to pozwala podyskutować o dziejach niejaskiniowej polityki zagranicznej…

 

A początek dziejów datować należy na jesień roku 1989.

W Czechosłowacji początek aksamitnej rewolucji.

W podzielonych Niemczech upadek muru berlińskiego.

W Bułgarii masowy bunt ludności.

W Rumunii rewolucja.

Na Węgrzech proces upadku komunizmu jest już dalece posunięty – zakończyły się bowiem rozmowy trójkątnego stołu.

Najważniejsze jednak są wydarzenia w ZSSR – hasła głasnosti i pierestrojki zaczęły radykalizować społeczeństwo zamieszkujące krainę radziecką. Rosjanie i inne nacje coraz głośniej domagają się realnej swobody demokratycznej. Co jednak najbardziej godne podkreślenia - jednolity do tej pory monolit państwowy zaczyna pękać. Widoczne są tendencje niepodległościowe, w szczególności w republikach nadbałtyckich.

Żywym przykładem tych dążeń był manifest urządzony 23 sierpnia 1989r.. Odbył się wtedy masowy protest mieszkańców trzech republik bałtyckich ZSSR - Litewskiej, Łotewskiej i Estońskiej. Ok. 2 milionów osób utworzyło żywy łańcuch o długości ponad 600 km, łączący wszystkie trzy kraje. Dzień protestu wypadał w 50. rocznicę podpisania tajnego protokołu do Paktu Ribbentrop-Mołotow W innej części sowieckiego imperium zaczął się toczyć krwawy konflikt o Górny Karabach między Ormianami a Azerami.

ZSSR – okaleczona- z konfliktami wewnątrzpaństwowymi, wyprowadza swe wojska po przegranej wojnie o Afganistan, zaczyna pogrążać się we własnych problemach zarówno na tle narodowościowym jak i stricte państwowym.

Posiada aparat państwowy złożony z ludzi różnych narodowości dążących do niepodległości. Jest sprawą widoczną jak na dłoni, że zapowiadane przez Gorbaczowa zmiany, faktycznie przynoszą efekt ale dla samego ZSSR efekt ten jest zgubny.

Ani Węgrzy, ani jaskiniowi Czesi ani tym bardziej pałający rządzą odwetu jaskiniowcy z Rumuni nie słyszą niczego co mogłoby potwierdzać słuszność tez naszych niejaskiniowców o zagrożeniu ze strony ZSSR – stają się bezczelni.

Sprawę wyprowadzenia wojsk stawiają jako pierwszą a wstąpienie do EWG a przede wszystkim do NATO jako priorytet.

Czesi i Słowacy są bardzo nierozważni i jaskiniowi, biegając z maczetami z listkami figowymi przy najbliżej nadarzającej się okazji, już w GRUDNIU 1989r. zażądali wycofania wojsk z terenu Czechosłowacji, Węgrzy postąpili tak samo w MARCU 1990r.

Armia Czerwona opuściła terytorium Czechosłowacji i Węgier w CZERWCU 1991r.

W styczniu 1991r. Węgry otrzymały status członka stowarzyszonego Zgromadzenia Paktu Północnoatlantyckiego a Czecho-Słowacja zgłosiła swój akces w marcu 1991.

Tymczasem w Polsce...

12 września – Mazowiecki zostaje pierwszym niekomunistycznym premierem w państwach bloku wschodniego, powiew wolności czuć na polskich ulicach...

Na ministra spraw zagranicznych zostaje wyznaczony Krzysztof Skubiszewski.

Pierwszą wizytę składa „naszemu premierowi” na jego zaproszenie były szef KGB Władimir Kuczkow. Otrzymuje zapewnienie, że Polska ani nie wystąpi z Układu Warszawskiego, ani z RWPG, a o wyprowadzeniu Armii Czerwonej nie było nawet mowy.

Staje się jasne, że nasi niejaskiniowi antykomuniści – dochodząc do władzy w sposób o którym już dyskutowaliśmy podobny styl uprawiania polityki w stosunku do komunistów polskich zaczęli uprawiać w stosunku do komunistów radzieckich.

Na drugą swoją podróż zagraniczną (pierwsza Watykan) Mazowiecki wybiera Moskwę. Mazowiecki usłyszał sporo przykrych rzeczy – wprowadzenie niekorzystnej przemiany walutowej w kontaktach handlowych, odrzucenie możliwości zwiększenia dostaw ropy naftowej i gazu. Ze swojej strony Mazowiecki w kwestii wojsk radzieckich, Układu Warszawskiego, RWPG zrobił niesamowity krok, nieśmiało poruszył kwestie uregulowania kosztów pobytu Armii Czerwonej ANI SŁOWEM NIE PISNĄŁ O WYPROWADZENIU TYCHŻE WOJSK. Rozpoczęcie rozmów w kwestiach finansowych de facto legitymizowało dalszy pobyt Sowietów w Polsce.

21 lutego 1990r. premier odnowionej RZECZPOSPOLITEJ POLSKIEJ Tadeusz Mazowiecki całemu światu, występując przed zgromadzonymi dziennikarzami, dał do zrozumienia, że Armia Czerwona winna pozostać w Polsce.

Tego samego dnia przyjęto „nową” doktrynę obronną Polski, która choć „odnowionego państwa” i „nowa” nie różniła się od dawnej PRLowskiej - główny wrogiem wg jej zapisów zostawały w dalszym ciągu państwa NATO.

Gdy w marcu 1990 francuski dziennik „Le Monde” zapytał się o kwestię wojsk radzieckich w Polsce Mazowiecki odparł:

Oczywiście chcielibyśmy, aby w pewnym momencie te wojska wróciły do siebie, ale prawdą jest też, że kwestie te ze sobą są ze sobą połączone i nie chcemy takiego rozwiązania, które skomplikowałoby sprawy Gorbaczowowi”.

Skubiszewski zaś walnął „ Niedługo rozpoczną się rokowania dotyczące wojsk radzieckich z naszego kraju. Ale zależeć to będzie od ewolucji problemu niemieckiego i procesu budowy nowego europejskiego systemu bezpieczeństwa” (Rzeczpospolita z 10-11 III i 28-29 IV 1990).

Teraz drogi Czytelniku wróć na początek strony i przypomnij sobie ten fragment Układu o przyjaźni, pomocy wzajemnej i współpracy powojennej miedzy Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich i Rzecząpospolitą Polską 21 IV 1945.

Przyczyną dla „niekomplikowania spraw Gorbaczowowi” była histeria jaka wybuchła na tle uznania granicy zachodniej przez RFN.

O ile nie można odmówić słuszności w kierunku obranym przez Mazowieckiego w ostatecznym określeniu granicy zachodniej to jednak zrobienie to rękami Armii Czerwonej jak zauważyli komentatorzy było krokiem chybionym, tym bardziej, że Niemcy w dyplomatycznej grze już postawili warunki – rezygnacja z reparacji wojennych i zagwarantowanie praw mniejszości niemieckiej.

Wbrew deklaracjom Węgrów i Czechów ze Słowakami co do dalszego ich trwania w Układzie Warszawskim na spotkaniu 7 czerwca 1990r. Komitetu Doradczego UW w Moskwie Mazowiecki zapowiedział, że „Układ ten będzie istniał do czasu stworzenia i ugruntowania systemu bezpieczeństwa w Europie”.

Bardzo ciekawe są dzieje, budowania przez Mazowieckiego nowego systemu bezpieczeństwa. 16 IV 1990 – Skubiszewski określił co ma będzie podstawą dla bezpieczeństwa – otóż miała nią być największe osiągnięcie w dziejach stosunków międzynarodowych KBWE.

Wysunięcie takiej propozycji stawiało Polskę w nie najlepszym świetle i wzbudzało szczególną nieufność co do prawdziwych intencji.

W grudniu 1990r. Skubiszewski stwierdził dobitnie - „żadne NATO nie wchodzi w rachubę.”

W porę zmiarkowali się Czesi i Węgrzy widząc nasze staranie o reanimację nieboszczyka Układu Warszawskiego – kontakty i wspólne deklaracje z Polską ograniczyli do niezbędnego minimum.

Ciekawe rzeczy działy się w lipcu 1991r. – w kwaterze głównej NATO w Brukseli.

(Przypominam, że był to już okres w którym zarówno Czesi jak i Węgrzy jasno okreslili się co do swojej przyszłości w ramach NATO i EWG.)

Otóż – Lech Wałęsa w swoim odczycie w ostatniej chwili pominął część przemówienia odnoszącego się do woli przystąpienia Polski do Paktu Północno Atlantyckiego.... Sytuacja stała się kuriozalna, bowiem przetłumaczony tekst, który dostali goście tegoż odczytu zawierał pominięty przez Wałęsę fragment....

Najbardziej ciekawe jednak jest to, że pierwszym oskarżonym o ten czyn został nie kto inny jak Miecio Wachowski...

Najciekawiej jednak było w sierpniu 1991r.. i do tego nawiazuje uzytkownik chsh. W dniach 19-21 sierpnia gen. Janajew jako członek kierownictwa KPZR postanowił wraz ze współtowarzyszami, obalić Gorbaczowa.
Pucz ten mógł faktycznie zakończyć się dla niepodległości Polski nieciekawie.. Janajew szedł z hasłem powrotu do mocarstwowości Zwiazku Radzieckiego– co oznaczać mogło tylko dążenie do ponownego powrotu władzy radzieckiej na dawne tereny żelaznej kurtyny...
Wydawać by się mogło, że nasi politycy odpowiedzialni za losy kraju winnyi wesprzeć jednym głosem prawowite władze na Kremlu – tak jak czynił to cały świat.

Tak sie jednak nie stało - Lech Wałęsa zablokował telewizyjne przemówienie premiera Bieleckiego potępiające puczystów. Wykonał telefony do Kiszczaka i Jaruzelskiego aby ci wstawili się u dawnych towarzyszy broni. Miał też paść pomysł nawiązania z Janajewem bezpośredniego kontaktu.(R.Boys, Nagi prezydent. Życie polityczne Lecha Wałęsy s.329)

Tylko zachowanie zimnej krwi przez skądinąd spolegliwego wobec Wałęsy premiera Bieleckiego uchroniło Polskę przed totalną kompromitacją na arenie światowej!!!

Co warte podkreślenia pomimo tego, że Węgry i Czechosłowacja wyprosiły jak wspomniałem w czerwcu 1991 Armie Czerwoną – to wprowadziły stan podwyższonej gotowości bojowej. Nasz jednak Mister Obrony Narodowej - Piotr. Kołodziejczyk – patrząc na sowieckie wojska w gościnie przebywające na terenie RP – stwierdził, że żadnego zagrożenia nie ma...

Następną kwestią są nasze relacje z wybijającymi się na niepodległość sąsiedzkimi republikami radzieckimi...

Wydawać by się mogło, że polskim priorytetem winno być jak największe wyparcie rosyjskich wpływów z tych terenów.

13 stycznia 1991r. Sowieci dokonali szturmu na wileńską wieżę telewizyjną. - zabili wtedy 15 cywilów a 700 zostało rannych. Niedługo po tym Skubiszewski zapytany o datę uznania niepodległości stwierdził „stosunki dyplomatyczne z tą czy inną republiką byłyby bardzo dziwne, gdyby zgodę na wyjazd do tego państwa miał nasz ambasador uzyskiwać od obcego państwa, które kontroluje granice tego państwa, do którego się udaje.”

Litwini wzięli sobie te słowa głęboko do serca. Mając niedobre wspomnienia z czasów „buntu Żeligowskiego” z 1920r. taka deklaracja przy ponownym wybijaniu się na niepodległość raniły i utwierdzały tylko, że Polacy są nieprzyjacielami.

Dopiero 26 sierpnia 1991- rząd Polski wyraził gotowość nawiązania stosunków międzypaństwowych z Litwą, Łotwą i Estonią ale formalne nawiązanie stosunków uczyniono dopiero po objęciu sterów państwa przez jaskiniowców z pod znaku Olszewskiego czyli od grudnia.

To samo uczyniono z Białorusią -dopiero w marcu 1992r. jaskiniowcy podpisali deklaracje w sprawie formalnego nawiązania stosunków dyplomatycznych..

5 grudnia 1991r. rządy przejmuje Jan Olszewski przedstawiciel dzikiego antykomunizmu jaskiniowego...

Jako pierwszy w dziejach premier polskiego rządu zaledwie parę dni po objęciu urzędowania postanowił głośno i stanowczo, bezpośrednio, zdecydowanie – ogłosić ubi et orbi wolę przystąpienia Polski do NATO i EWG.

Wydawać by się jednak mogło, że już raz obrany kursu jest ustalony.

Lech Wałęsa podczas wizyty w Niemczech na przełomie marca i kwietnia 1992 wysunął wyraźnie propozycję - utworzenia NATO-bis i EWG-bis – nie były to drogi Czytelniku jak widzisz deklaracje pokrywające się z tymi jaskiniowego rządu Olszewskiego. Stanowić miały o nowej koncepcji prezydenta Wałęsy - budowaniu nowych sił alternatywnych lub obok NATO i EWG w których znalazłby się państwa dawnego bloku wschodniego...

Stwierdzenia Wałęsy stały się dla rządu Olszewskiego nie lada wyzwaniem – najtrudniej jest bowiem udowadniać, że nie jest się wielbłądem... Słowa te wprawiły w stan skonfudowania dyplomatów zachodnioeuropejskich i pozostawiły po sobie głęboki niesmak....

I na koniec- mając na uwadze wojska radzieckie należy poruszyć jeszcze jedna kwestię związana z zadanym pytaniem przez uzytkownika chsh..

 

Jan Olszewski podjął usilne próby ostatecznego jak najszybszego załatwienia wszelkich kwestii dotyczących wyprowadzenia wojsk rosyjskich z Polski...

Na forum Rady Ministrów w trakcie dyskusji nad wycofaniem tychże, stanął punkt w projektach umowy bilateralnej miedzy Rosją a Polską o treści – „obie strony stworzą sprzyjające warunki dla powstania na części obiektów wybudowanych w Polsce ze środków armii b. ZSSR wspólnych przedsiębiorstw polsko-rosyjskich”.

Zapis ten stał się oczywisty dla jaskiniowców – miał ułatwić Rosji wywiadowcze działanie na terenach RP oraz utrwalić wpływy rosyjskie w RP.

Zastępca Skubiszewskiego, który w jego imieniu przemawiał nie mógł w żaden sposób przekonać Radę Ministrów rządu Olszewskiego .

Zrezygnowany, udając się do Wałęsy z wiadomością o takim stanowisku miał powiedzieć

Mówię „Panie Prezydencie, siedem godzin się męczyłem. Nic nie zrozumieją”. Wałęsa:”Po co pan sobie język strzępił! My sobie to sami załatwimy, oni wszyscy są do wymiany”(J.Strzelczyk, Ucieczka ze wschodu. Rosja w polskiej polityce 1989-1993 s.330)

Pomimo wyraźnych zastrzeżeń wbrew poglądowi rządu – polski wiceminister MSW wraz z ambasadorem Rosji parafowali autentyczne teksty umowy bez uwzględnienia stanowiska rządu.. a więc z pierwotnym kwestionowanym zapisem.

MSZ i Kancelaria Prezydenta tłumaczyli to brakiem czasu – tym bardziej, że cena w postaci przedsiębiorstw polsko-rosyjskich w obliczu wycofania wojsk nie jest wygórowana.

Jednak Olszewski nie dawał za wygraną 19 maja Rada Ministrów ponownie ustosunkowała się negatywnie do tych zapisów.

21 maja Wałęsa poleciał do Moskwy z pierwotnym odrzuconym i nieakceptowanym od początku przez ekipę Olszewskiego postanowieniem a rzecznik prasowy kancelarii prezydenta oświadczył, że rząd wycofał zastrzeżenia.

Ta wypowiedź skłoniła premiera Olszewskiego do nadania błyskawicznego szyfrogramu do Moskwy z kategorycznym sprzeciwem.

Postawienie sprawy na ostrzu noża spowodowało, że tekst zapisu został zmieniony a nowa treść utworzona na prędce otrzymała treść „RP i Federacja Rosyjska będą podejmować działania na rzecz rozwoju współpracy i będą poszukiwać sposobów tej współpracy. W tym celu powołają wspólną komisję polsko-rosyjską”.

To było 21 maja 1992r. – zaś 4 czerwca roku tego samego, było – PANOWIE POLICZMY GŁOSY!

Ażeby użytkownikowi chsh odpowiedzieć dokładnie na pytanie o którym wspomniałem na wstępie- Oficjalna nota rządu polskiego w której wyrażono zapotrzebowanie na rokowania w kwestii wyprowadzenia Armii Czerwonej wystosowano dopiero 7 WRZEŚNIA 1990 roku.

Gościnnie przebywający Rosjanie zachęceni poczynaniami Mazowieckiego bawili u nas do 17 września 1993r..

Przypomnę, że w GRUDNIU 1989r. wyniesienia się zażądali Czesi, Węgrzy postąpili tak samo w MARCU 1990r. Armia Czerwona opuściła terytorium Czechosłowacji i Węgier w CZERWCU 1991r. W styczniu 1991r. Węgry otrzymały status członka stowarzyszonego Zgromadzenia Paktu Północnoatlantyckiego a Czecho-Słowacja zgłosiła swój akces w marcu 1991.

Jeśli prezydent Litwy przyjeżdża dziś drogi Czytelniku do Polski aby uczestniczyć w obchodach naszego dnia niepodległości- i wypowiada ciepłe słowa – to zważ na czyje zaproszenie przybył i kto te rany z Litwinami próbuje zabliźnić...

Jeśli dziś euroentuzjastami i Europejczykami mienią się ci, którzy w latach prawdziwego sprawdzianu dla Polski zachowali się tak jak zostało przedstawione a ludzi, którzy poczynili jednoznaczne i zdecydowane kroki by Polska była w UE i NATO miesza się z błotem i oskarża o zaściankowość do należy zastanowić się skąd i dlaczego tak się dzieje...

Jaką odpowiedź da nam postawione pytanie o przyczynę ?

Jak p. Bartoszewski określiłby a może już określił te wydarzenia?

--------------------------------------------------------------------------------------------------------

w temacie dyplomacji polecam -

http://menda.salon24.pl/47710,index.html

scorka
O mnie scorka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka